on ją wziął (powiadali) prawdziwy kochanek<br />
<br />
ona sypała kwiaty przed parą a później<br />
w obrączki zagrała jedna nieco luźniej<br />
za mała<br />
<br />
była lecz natchnienie wszyscy z niej czerpali<br />
o małych już było bo wszyscy są mali<br />
kiedy pragną tego co już posiadają<br />
basta!<br />
małej rzekł nie mało<br />
<br />
i rozgonili się dłoń mi berkiem nad obierkiem<br />
wisiała spod noża i krwią się zalała konsekwencja <br />
Boża tak duża nie (mała)<br />
<br />
zapragnęła roz puścić (roztrwonić) swój wianek<br />
on ją wziął (nikt nie wiedział że) to jej kochanek<br />
<br />
po wiła się bardzo więc wcale nie mało<br />
i mleko snów deszczem nad nią się polało<br />
stop! strop nad wyraz przypięty <br />
tylko ogranicza za <br />
jest i nie (wzięty)<br />
<br />
<br />
Ps. I jeszcze jeden i jeszcze raz...Tamtego wiersza nie było widać, tzn. był problem z dostępem.