i zbrodni kaina
czterej jeźdźcy z otchłani
przybyli na ziemię
odtąd co dzień się kończy
i co dzień zaczyna
księga skarg i wniosków
z inną wizją świata
***
runęły mury
kamień na kamieniu
duma i pycha
stanęły w płomieniach
choć wieczne być miały
wulkany tornada
i morze kipiące
zmiotły ból i cierpienie
czyniąc ziemię czystą
wzeszło słońce i niebo
błękitne się stało
zieleń trawy i maki
zakwitły czerwienią
a na polach róż setki
i setek tysiące
w pączkach jeszcze
lecz jutro
wzlecą aniołami