oni umierają co dzień
samotna łza spłynęła po policzku
zobaczył dzieci grzebiące w śmietniku
starca dźwigającego bagaż doświadczeń
kobietę dającą wdowi grosz żebrakowi
oddzielony murem luksusowego osiedla
głaszcząc złota kartę
przymknął wścibskie oczy
przez chwilę był człowiekiem