Słodki upaja mnie swym aromatem<br />
lecz...nie zmąci moich myśli.<br />
Z ust wyjmujesz - słowa!<br />
ciągniesz mnie za język, którym<br />
się dławię. przez całe życie...<br />
<br />
Ciskasz gromy, a tam na Górze,<br />
tkasz błyskawice zwierzęcych szeptów.<br />
Cicho sza! nocą, z ciemnych kątów,<br />
się rozlega.<br />
Bój się Stwórco! Strachu, atramentu...<br />
bo opiszę Cię, wzywając zmysły zza<br />
rogu i w przerażeniu nazwę<br />
Cię latarnikiem.