wyszła nocą gdy drzewa spały
ubrana była w białą sukienkę
miała smutną twarz
i wyblakłe oczy
w torebce wycinki życiorysu
nikt jej nie widział
bo ją wchłonęły
mgliste krajobrazy.
Bez słowa, bez oddechu,
pochylona, szła scieżką
wybieloną szronem
w szklaną przestrzeń
Pisali o niej w gazetach
Że była osobą bez cienia....
dla matki)