i spoglądam przez pobladłe cienie wspomnień
jak zagubione zakochane przytulone
tańczą niedołężnie mgliste dziwolągi
snują się pajęczyną po ścianach po suficie
pamiętam jak całowałeś moje stopy
bo chciałam się wspinać na szczyty Himalajòw
wśròd cichych cieni ukryci
biedni zatraceni
opowiadłam ci bajki
i kochałam cie jak sòl