paproci zielonych drzew brzozowych
tak niespodziewanie przypełzałeś do stóp
strach mój wyczuwając dreszcz
biotyczny i abiotyczny pełen asymilacji
otuliłeś sobą -temperatura ciała wzrosła
gdy w oczy spojrzałeś całusa kradnąc
jak zdobywanie skutecznego pokarmu
zdolność w sobie masz jak marzenie słów
w tolerancji ekologicznej gdzie cechy osobnika znasz
wyznaczając sobie baczny cel-choć piratem nie jesteś
od zestawu adaptacji do zestawu asekuracji...
...nie mów że żmiją jestem
jedynie bezbronnym demonem
skutecznie zdobywam co chcę
z tolerancją ciebie raz jeszcze
teraz pewniej...