by z każdym łykiem
zanurzać się w głębsze zakątki
jak złodziej
tatuuj wielokrotnością namiętności
bezsenność to błahy początek
unosiliśmy się na delikatnej piance
bliżej końca niezwykle szybko i łapczywie
biorąc wszystko co było do zgarnięcia
rosę wiosenną
śmiech dziecka
kaczeńce i chabry wplecione w wianek
filiżanka pusta
resztki cukru na dnie
smakowało ci?
przecież wiesz że robisz najlepsze
cappuccino