krzeszę iskrę
ledwie muska niepewna
a już purpurowa
drży chybotliwie
dzieli się i pomnaża
języki ognia rozpoczęły taniec
smagłe i nagłe
łapczywe i niepokorne
oplatają patrz
jakie głodne
siebie
splotły ramiona i uda
wije się pantomima
aż po błysk ostatniego piruetu
otwórz oczy