tuż po majonezie na wargach<br />
w ruchu międzydziąśla<br />
rozsmarowując niewyobrażalnie<br />
cienką warstwą i nie po <br />
chleb stworzenia a do<br />
gleby wsunęłaś obcasem by<br />
w zrosła (się) roślina<br />
<br />
pamiętasz jak długo szukaliśmy imion<br />
a kwiat i eukariotyzm przy stanęły dwuznacznie <br />
jak przez mgłę zapachów szybuję do ciebie<br />
polegając tylko na rozmytych barwach <br />
<br />
muszę jeść za dwoje gdy jesteś większa<br />
mrużysz oczy patrząc w długi dziób<br />
szybko latam 120 kilo <br />
metrów potrafię do łożyć <br />
dla siebie od daję<br />
bez reszty<br />
wirując w nektarze<br />