zza ciemnej tafli lico się ukazało
uśmiechem spojrzenie radowało
do północy jak czarodziej pełen wdzięku
ukazywał swoje piękno zmieniając pozy
z koła cudowny owal wyczarował
niczym duża bańka kolorowa
złoto-pomarańczowo-rubinowa
a na wierzchołku czapeczkę czerwoną
dłoń swoją wysunął dłoń bursztynową
niczym różdżkę do zapalania gwiazd
lecz najpierw pod sobą wyczarował złoty most
w sobie zegar ustawił na godzinę piątą
przestawiając go pózniej na za pięć szósta
znikał i pojawiał się jakby w ciucibabkę grał
pokazując swój złoty blask otoczony białą aureolą
Wielki pomyślałam-co chciał powiedzieć ?...
...na drugi dzień wstał 23/25
2011-09-06