z tatą na piwo chodziłem
codziennie piankę piłem
oblizując się uśmiechałem
gdy taty nie było
na mamę krzyczałem
mamo kup piwo
przecież dzisiaj nie piłem
plis! mamo kup piwo
wypiję troszeczkę
tak w ten nałóg wpadłem
do szkoły puszkę piwa brałem
za nią wypijałem dzieląc się z kolesiem
pianka biała,bielusieńka
wnętrze cudownie wypełniała
w dzienniczku uwaga za uwagą
choć głupi nie byłem cholera usadziła mnie
komisyjnie zdawałem matę z jedynki na cztery
fizykę na cztery+ aż głupiej mina zrzedła
nie od dzisiaj lubię piwo
dla ludzi jest wszystko
gdy głowę nosi się na karku
a nie kark na głowie...
(teraz jestem żonaty
wspaniałą żonę mam
syna,córkę których kocham
piwo też