zimnym pocałunkiem zamoroczyła
migotliwie płaszcz biały zrzuciła
szalona wizerunkiem zachwyciła
na rozgrzewkę zatańczyłem z nią
w olśniewającym blasku przez cały dzień
zaślepiony jej brokatowym spojrzeniem
wdzięki swoje ukazała wzgórza wypiękniła
mimochodem lukrowanym pączkiem się stałem
nastrojony fascynacją z rozkoszy krzyczałem...
...mamuś! mamuś!
idziemy na sanki
wytrzymam
2012-02-18