w złocistym uśmiechu odpłynąć chcę
barwną tęczą za siedem mórz
jak na fali wzloty mieć upadki czuć
uczuć burze w życiu ma nawałnice
nad głową gwiazdy jak labirynt słów
plugawe oczy tulić chcą jak boginię
bez której nie można żyć
z samego rana spijam ją jak życie
trzeszczy w głowie jęczy lecz cóż
nie ten sam jestem z nią wiruje świat
uśmiecham się z nudów złoszczę
wypić ją muszę byś nie pił ty
zobacz jak tulę ją nocą i dniem
radością moją jest jak w piekle się czuje
odór odraża smak ma zapach wstrętu
w życia wędrówce jest ze mną
kręci nogi podcina mysli ucina
zawsze satysfakcje daje i odbiera
jedynie wpadką zachęca
przez nią życie stracił bym
dziś już przestałem się lękać
teraz dumny z siebie jestem
zamiast niej mam ciebie
nie zamienię za nic
2012-01-02