więc biję się w pierś i przyrzekam
że to był ostatni raz
nie sięgnę już po szkło, zieloną paczkę
przestanę ocierać łzy
pewności i rumieńców nabiorę
w przyszłość spojrzę okiem bystrym
wstanę wiedząc czego chcę
ale to jutro...
dziś jeszcze uklęknę
przed własnym odbiciem
prosząc siebie o rozgrzeszenie