jej już nie było ob(ł)ok<br />
w chmurkach i słoneczka promieniach płynęła <br />
asfaltowa droga po obu jej stronach stał las i stoi<br />
czekając na tarczę odliczającą<br />
od stóp do głowy zachodzącej <br />
w jego ciało<br />
wiek o!<br />
<br />
po-miar po nieprzystępność żołdakogezy<br />
wykrwawił się honorem zszarpanej wątroby<br />
szczelnie owiniętej pajęczym baldachimem <br />
tak-że żółć w-darła się do szpiku<br />
i przestał być biorcą<br />
istnienia<br />