stworzyłem ciebie z zapachu kwiatów
z cichej modlitwy wielkiej tęsknoty
z bólu co rodzi się w samotności
łzami zroszonych bezsennych nocy
przez mgły zielone kapryśnych marzeń
utkanych sercem z gwiezdnych warkoczy
stałaś się moim życia ołtarzem
źródłem natchnienia kolebką mocy
pragnąłem światła i wzeszło słońce
szukałem drogi znalazłem ciebie
niczym anioła wiecznej miłości
co sieje szczęście i smutki grzebie