kolacja będzie dziś bogata w błonnik <br />
po czym <br />
będziemy ganiać się po parku <br />
gdzie zardzewiałe poręcze i ja<br />
wiem że udajemy że to nie korozja<br />
więc dolej mi jeszcze kochana grochówki<br />
<br />
wyjdziemy przed siebie gdzieś w połowie drogi<br />
rozejdą się po to by znów się połączyć jak<br />
gdy w roztargnieniu poszukując łąki <br />
na której orzech lekko przy-gryźliśmy<br />
<br />
pokaż mi piersi które drogowskazem stały się <br />
w nieludzkiej czasoegzystencji <br />
podaj mi dłonie co mnie rozcierały<br />
jak dżina w lampie niespełnionych marzeń<br />