cuci powiewem ciepła zamroczoną jaźń,<br />
zdmuchnięta niczym kurz przytłaczająca maleńkość spraw najwyższej wagi<br />
niknie w otchłani - by stała się światłość.<br />
<br />
Bo bez światła trzech Cnót nie ma nic,<br />
nie ma "ja",<br />
nie ma "ty",<br />
"my" również zupełnie zatraca istnienie.<br />
<br />
Aby nie być jak chromy pień wśród stada galopujących drzew,<br />
by uwolnić słowa więzione za kratami głosowych strun,<br />
by człowiek człowiekowi człowiekiem stać się mógł<br />
i razem by na Słońce popatrzeć mogli<br />
rozbłysnąć musi największa zaś z nich.<br />