tak brudnych jak sam kac.
Chce mi się spać,
chce leżeć i tylko ludzi kłaść.
I patrzeć uważnie na wasz blogi senny stan.
Szukać dwóch skarpet,
wystających znad drzwi ram.
To wtedy bylem żywy tak,
nieposzarpany przez wydarzeń czas.
Nie potrafię czasem istnieć wciąż bez ciebie,
sam.
Zmieniłbym się, zatracił w fałszywym istnieniu mas,
tylko proszę cie.
Daj mi znak.