czasem choć odrobinę
lecz w życiu nie ma litości
miłość ma kwaśną minę
chciałabym znaleźć ramiona
z należnym dla moich miejscem
lecz chora duma raniona
odpycha mnie twardym sercem
chciałabym słyszeć ton głosu
łagodny przy każdym słowie
który by w duszy siał spokój
nawet przy trudnej rozmowie
chciałabym po troskach dnia
wskakiwać ci na kolana
kołysać łagodnie świat
zasypiać i spać tak do rana
lecz czas mnie zrodził z nicości
uczucia pogrzebał w grobie
chciałeś mnie uczyć radości
niestety nie mam jej w sobie
nie sądzisz że już jest za późno
co było nigdy nie wróci
stoimy jak formy puści
wewnętrznie stwardniali i struci