jesteś ostoją moich dni
marzeniem życia i nadzieją
snem który ciągle mi się śni
niedokończoną odyseją
szukałem ciebie tyle lat
aż pojawiłaś się jesienią
w poezji odnalazłem ślad
i rym zadźwięczał wnet czerwienią
teraz już każdy żółty liść
i wiersz jesienią napisany
będzie wspomnieniem tamtych dni
zwiastunem wiosny jak bociany
a kiedy zalśnią słońca dwa
na dłoniach stułą połączonych
itaka już nie będzie snem
lecz naszym portem wymarzonym