wyruszyłem by strach zagłuszyć<br />
nie chciałem służyć pomocą<br />
lecz Jahwe miłością strach skruszył.<br />
<br />
Wyruszyłem do Tarszisz choć bylem pewien<br />
że Jahwe mnie jeszcze nawróci<br />
i choć sam tego jezcze nie wiem<br />
mogę męki Niniwy ukrucić.<br />
<br />
Wyruszyłem do Tarszisz jak grzeszny<br />
który sprzeciwia sie Najwyższemu<br />
lecz strach mój był przedwczesny<br />
(zdaża się zwątpić także świętemu)<br />
<br />
***<br />
Wspominając ogromny brzuch ryby<br />
do dzisiaj odczuwam mdłości<br />
więc przed Bożymi misjami<br />
strach już we mnie nie gości.<br />
<br />
<br />