nie mówi czy wróci
znikając w czarnej dziurze
bezpłodnego umysłu
rymy kiełkujące w sercu
usychają niczym kwiaty
pustynny wiatr zasypuję duszę
wydmami niepewności
wszystko piasek
w zębach chrzęszczą
niewypowiedziane słowa
chociaż fatamorgana
z kwitnącą oazą
pióro zastygło
tylko atramentowa łza