Pośród ciemnego boru,
To nie zatrzymuj się
I strzeż się, strzeż upiorów!
Bo nocą wstaje wilk
I trzy żelazne sowy.
A kiedy tańczą wraz,
Ich cienie mkną na łowy.
I gdy tak będziesz szedł,
Usłyszysz białej łani
Długi, śmiertelny krzyk,
Co krwawi się pod kłami.
Lecz nie zatrzymuj się
By łanię uratować!
Już ją rozerwał wilk
I lis, i jeż, i sowa.
Bo nocą szpon i kieł
Są jak żyletki ostre,
Każdy cień dyszy złem,
Każdy jar straszy ostem.
I gdybyś nawet gdzieś
Jednorożca zobaczył,
To nie odgadniesz już
Co też ta wizja znaczy.
Więc nie goń za nim, nie,
Choć zdaje ci się blisko!
Bowiem on, brodząc w mgle,
Wiedzie cię w uroczysko.
A tam nie wstaje świt
I ziemia jadem broczy,
Na drzewach kwitnie cierń,
Konwalie maja oczy.
Bo nocą kwiat i liść
Są jak pazury ostre,
I nie wiesz dokąd iść,
I nic już nie jest proste.
Więc gdy przemierzasz sam
Bór przeklęty przez ludzi,
To stąpaj cicho tak
By Licha nie obudzić.
Bo ono, Licho złe
W najgłębszym gąszczu śpi.
A gdy przebudzi się
Ukradnie twoje sny.
Zawyje wtedy wilk,
Śmiech sowy przemknie borem
I już nie wyjdziesz stąd
- Sam staniesz się upiorem.
Nocą szponem i kłem
Czasem cierniem, lub liściem
Polować będziesz w mgle
W innych cieni asyście.
Polować będziesz na
Wędrowców pośród boru.
Więc, gdy tu wkraczasz, zważ
By strzec się, strzec upiorów!
© Sigil of Scream