Szarpiąc o kamień drobne dłonie.
Która paliłaś, za swe grzechy,
Na mym kurhanie blady płomień.
Która szukałaś mego ognia,
Która modliłaś się do głazów…
- Czekałem tu, jak czekam co dnia,
Wśród strzępów wspomnień i obrazów.
Która szukałaś, po cmentarzach,
Twarzy, obdartej z piór i liści…
- Niech cię me imię nie przeraża,
Kiedy się ciemną nocą przyśni.
I niech cię zew mój nie przeraża,
A strach odgonią precz anioły,
O oczach rytych na ołtarzach.
Oczach zmyślonych – niewidomych.
Bo ty powrócisz – wiem, że wrócisz,
Przez Czarne Wrota – kruków dzioby.
I cień przygarniesz, który rzucił
Gwiazdę milczenia na te groby.
© Sigil of Scream