Nadlatują ptaki słońca
I dziobią niebyt
W niebieski prze-byt
Tylko wyrazy
Dzielą obrazy
i sporo chłoną
nie bardzo bolą
Dotknij zaczęcia
W komnatach zgięcia
Tylko zachwyty
Są jak granity
W zabójcze skały
Mierzą wystrzały
Już kończę krótko
Zbyt ciepłą wódką