wkopane w rakową komórkę
więdnie stłamszone chciejstwo
wielkiego ziarna gorczycy
stamtąd dochodzi cichy jęk
wrona Barabasza
w otwarte mięso
wrzyna się grzebie
nie spoczywa
dziobie ziarno
toczy się i toczy
ziarenko od wnętrza skóry
ślady żłobi
a gdy On zerka swą wiedzą
są nietrwałe
zaledwie wieczne
w poszukiwaniu intencji
sumienie pod mikroskopem
żyletką na cząsteczki
zadana ci sprawiedliwość
prześwietlona przez krew i wodę
zadane ci miłosierdzie
to nie sprawiedliwość jest surowa
to miłosierdzie potrzebuje
odrobiny sprawiedliwości
by światłem nie zabić ciebie grzesznika
jak ćmę