otulę cię słońcem rozbiorę spojrzeniem
ułożę na trawie miękkiej i pachnącej
gdzie mieszkają świerszcze stokrotki zające
będziemy wdychali zapach świeżej łąki
puszczali dmuchawce liczyli biedronki
będę mówił słodkie i gorące słowa
o wielkiej miłości i rajskich ogrodach
o niebieskich oczach lśniących jak diamenty
o czerwonych ustach w namiętność zaklętych
o piersiach w których moc i siła drzemie
co w męskich hormonach roznieca płomienie
o okrągłych biodrach i jedwabnych włosach
o kobiecie której imię brzmi wieczna tęsknota
a gdy zasłuchana puścisz łezkę rzewną
ubiorę w pieszczotę leciutką i zwiewną
uczynię królową i prawem natury
skończę konwenanse wyjdę z owczej skóry
i jak na samca jurnego przystało wezmę cię
a niebo będzie nam sprzyjało
kiedy Jan "na lipę" ja wolę na słowo
uwierz w obietnice a będziesz królową