czarną listę zakładają
ciekawe jaką flagę wystawiają
w zacisznym miejscu
'ślimak ,ślimak pokaż rogi'
w słowie niezależnym mówisz
przyjaciel z nieba jest
niczym natchniona poezja
z aksamitnym czarnym piórem
żarem tchnienia wichru i płomienia
jak napływ fali dreszcz rodzi
tak na układy nie ma rady
gdy chłód wrednością owiewa
w stosunkach nienadprzyrodzonych
zawsze swój układzik ma jak portulica
po ziemi się pnie nie jak leniwe pierogi
w płucach perzu nie ma ni robactwa w sercu
uśmiechem swobodnie oddych przed każdym
naturalnie sztuczną promieniotwórczość omijając
mogą sobie powstawać nowe podziały
na ogrodzie w oście przysiądę jak mięta pieprzowa
bo mam niebieskie oczy trójfazowe
co widzą lepiej i dalej jak pomiar złożony
i zabawę lepszą niż wrzeciono się kręci
tyleczka nie muszę pocierać by jedwab zbadać
by w chwilach radości tik taki mieć
bo ekwipotencjalność się ma
niczym hyblejski miód
co przenika prędkością światła
naturalnie nie każdy przyjaciel jest wysuszony
jak popiół torfowy co mydli oczy
tak wredny przyjaciel jest jak pomór
a chciałby być choć łazanką w kapuście