Spokój i cisza nadają mi delikatnego blasku.
Niebo patrzy na mnie mgliście.
Promienie ogrzewają moje roześmiane skronie.
Wiatr otula nagie ramiona.
Powoli, delikatnie i cichutko smagam stopami wilgotną trawę.
I tak jest zawsze...
Gdy słucham Morrisona.