brutalny okrzyk znow konczy dzielo
smak wlasnej krwi podjudza mysli
co mysmy? co zesmy? co zrobilismy?
i nagle po plecach przechodzi dreszcz
jak w straszna burze, pioruny deszcz
to oni nas gonia i kule swistaja
w powietrzu jest smierc-anioly wolaja
lecz wola przezycia rozpala nasze oczy
jestesmy gwiazdami tej przebladej nocy
i juz tak blisko jescze tylko jeden skok
i uciec zdolasz piesci zwanej MROK
przezyc te chwile to jak uciec spod noza
nieuciec kaluza lez i krwi morza