w każde źdźbło trawy zaglądam
pośród zapachu myśli zbierając
ach gdybym tak konika polnego znalazła
do Pegaza podobnego co ciepłym wiatrem
uniósł by w szumiący gaj w głąb krainy czaru
gdzie baldachimem korony drzew tęcza migoczą
w promieniu słońca lawiną czystego powietrza
ust jagodowych się smakuje z obłoków wino spija
we wrzosowej dolinie cudownie odpoczywa
błękitną chwilą po zachodni kraniec
nawet gdy deszcz spadnie - rozkosznie
z rumieńcem na licu świerszcze grają
gdzie wszechświata nutką noc jak Zabudka
na swym łonie bajeczne słowa chowa
zachodzące łuną kaszmirowego błysku
lecz konika takiego nie znalazłam
w ruchu obrotowym z topoli puch zebrałam
na podusię co słodkie sny ma zapach siana
pośród zieleni barwny wieczoru lazur
nad sobą czarny obłok
piękny niczym sokół co pilnuje okolicy
dając nocy uśmiech już...