przybiegasz szybko jak pies
wytresowany odruchem pawłowa
jak tylko zapali się moja żarówka
dostaniesz jeść z koryta w nogach
potem wracasz na swe posłanie
dumny jak paw niebiański który
rozłożył ogon marnych sztuczek
i pewnością oślepił perliczki
zatracone w barwach oczek
smutną prawdą jest jednak to że
życie świńską maskę ci nałożyło
zawsze będziesz parł do przodu
niedane ci patrzeć w górę tam gdzie
tron mój zawisł nad twym ryjem