I takie bez których ciało robi wszystko jak trzeba
Analogia do sfery duchowej nasuwa się od razu
W miejscu gdzie na ścianie wisiał święty obrazek
Łypie bezwstydnie złe oko
Wszystko tak nieporadne i przymuszone
Przed świtem najbardziej zmęczony obowiązkiem
Ryk słońca ogłusza
Wspomnienia snu wywołują ucisk w gardle
Najgorsza to rzecz zawierzyć snom