spływam w dół, tornado bije wiosłem w taflę, <br />
zachodząc warstwa na warstwę naskokiem<br />
rozcina kamienne zgromadzenie, które ciężkim płaszczem<br />
okrywa wilgoć ziemi, ziemia wilgoć trzyma,<br />
wyciska, filtrując w przestrzeń. atmosfery <br />
ryknęły gromem, świstem w dół opadły <br />
metamorfozą cisną się do gleby, reinkarnacją<br />
dzięki której znów jestem robakiem. <br />