jak zimna jest ta twarz.
Duże smutne oczy i duże usta- jej atuty.
Podobno piękne włosy lecz się nie znam.
Od tak dawna ją obserwuję, dziewczynę
milczeniem zbywającą problemy,
nie radzi sobie, słaba lecz silna zarazem.
Niczym aktor wkłada maskę i gra.
Rolę jej życia...
Nocą, kiedy księżyc zaśnie,
dostrzegam jej łzy i strach...
Przed koszmarami Morfeusza.
Podnoszę wzrok, a iskierka nadziei znika.
Widzę swoją twarz...
Lustro prawdę powiedziało.