a nóski niała bose - zadeptała kurpsie.
Stasiek ich jej nie wyplótł, choć naobziecywoł,
gdy zianek mu dawała s ksiatków, co jej zrywoł.
Płakała Kurpsianecka, psygzewało słońce.
Bez psiaski sła pses butków. Dzieś dróske zgubziła.
Usiadła na kanieniu. Śloska na nos spływo.
Toć godał, ze z kurpsiami da serce goronce!
Ze dla niej ono bije... Po cóz obziecywoł?
A psiasek tylko ciepły jej sekret ukrywoł,
ze płace za te ksiatki, co rosły na łonce.
Pses Staśka bez te psiaski! Ze dróske zgubziła...
A Stasiek pewno innej ksiatuski jus zrywo,
a ona mu zianusek podaje do roncek.
W kułak śnieje sie z dziewki, płonno obziecywoł!
Płakania mus poniechać - dziewka umyśliła.
Naleść kogo lepsego, wyzbyć sie boloncek.
Kurpsianka, choć bez psiaski, choć dróske zgubziła,
ślozy obetse po tym, kto naobziecywoł.