co cudownym diamentem świeci
drugą zachód słońca jak uśmiech tęczy
w żarliwej namiętności nie sięgając gwiazd
punktem orientacyjnym będę literą V
bezkrytycznie by zwiększyć spowolnienie
Ty jedną dłonią złap źródło Wisły
drugą brzeg Odry spojrzeniem malowniczym
ramieniem szerokim dźwięk akustyczny utrwalimy
figlarnie stając się ikonograficzni x
mając cztery człony jak zgłoski a,e,i,o,u
gdzie i jest po środki zatrzymamy czas
y naszym wdechem będzie wydechem
ognistym oddechem ą i ę zostawimy
beznamiętności co nie dotyczy nas...