słowo kocham wypisane na plaży
pochłonęły fale
pieszcząc stopy odwieczną tęsknotą
budząc pożądanie
bezkresna dal spienione grzywacze
biały żagiel jak albatros
przemierza przestworza
błękit granat zieleń
wabią śpiewnym szumem
niczym mityczne syreny
piasek wyznacza drogę do przeszłości
zanurzam dłonie
mewy krzykiem wyrażają aprobatę
poddaję się żywiołowi
nurkując jak dziecko w objęcia matki
odpływam w zapomnienie