W tą niedzielę,
Miało odbyć się wesele.
Kruk i Wrona się pobrali
Przed zabawą rozmawiali
-Moja żonko! Moja żonko! Moje słonko!
A ten ptak, kogutem zwany
Czy My też go zapraszamy?
-Rób co chcesz, kochanie moje
ja przymierzam piękne stroje.
Nie chcę by go zapraszano
i mi teraz przeszkadzano!
-Ale żonko! Moja żonko! Moje słonko!
A kukułka? Piękna dama!
Wszystkim ptakom w lesie znana,
wielbicieli ma tu wielu!
Chcesz ją widzieć na weselu?
- O nie! Nie chcę! No i basta!
Skrytykuje wszystkie ciasta!
I tak brzydko się maluje,
reputacje nam popsuje!
- Ale żonko.. Może dzięcioł?
On swym dziobem dla Nas pień ciął!
Gdybyśmy go zaprosili
to dług byśmy odkupili!
- Czy to ten co mieszka w Buku?
To wróg nasz jest mądry Kruku!
Nosem będzie pukał w ściany
i pobrudzi nam dywany!
- No, a słowik?
- Co za słowik?
- To ten o imieniu Głowik.
Prawi rady co nie lada,
ale głosem pięknym gada!
- Chyba śpiewa, mężu drogi,
Ale on ma krzywe nogi!
- Chociaż nam zaśpiewa ładnie..
- W czasie śpiewu z krzesła spadnie!
- Ale słonko…
- Och nie! Proszę!
Zaraz przyślą mi bambosze!
muszę ubrać się przepięknie,
przy mnie każdy wnet wymięknie!
Będę tak pięknie ubrana
Staram ja się już od rana!
Trochę przy tym stres mnie bierze,
ale będzie świetnie… wierzę!
Zresztą, nie zaszkodzi trochę złości..
..ale zaraz..
Zaproś gości!