i świat barwnych kształtów znów mknie
słychać westchnienia - "za oknem wspaniale"
przed samym nosem jednak już nie
w labiryncie potu, zgiełku i duchoty
walizki tandety mienionej osobą
popychasz i ciągniesz pełen ochoty
by zmianę przedziału wygrać ze sobą
mijane stacje to obraz rozpaczy
konduktor sam jeden uśmiecha się
on jest tu prawem, wysiada więc każdy
gdzie pociąg bieg kończy?
a któż to wie