o słońca zachodzie
gdy chmury na niebie
mi brakuje ciebie
z miłości wystaje
mój w kłębek zwinięty
Twe palmowe gaje
oliwą namaszczasz
ogniste
swą dłonią upraszczasz
gdy jestem zapięty
zbyt mocno ugięty - wprowadzasz
w swe łoże wodniste
czy ktoś mi pomoże?
niech no ktoś o Boże!