cieszy ludzi , do nas wpada oknem
nade mną żyrandol ,sufit
podłoga sąsiada.
Wiszę tutaj
trzymam go za szyję ,krtań ściskam znowu.
Zanim to zrobił
ubrał się w wyprasowaną białą koszulę
czarne spodnie od garnituru,
a na gołą stopę włożył lakierki.
Mnie założył na końcu
Poprawiał niczym krawat.
Nie pamiętam ,żeby ktoś
był tak przygotowany.
Nie wiem czemu to zrobił
nie krzyczał jak inni
W ręku trzymał pamiątkowe zdjęcie rodziny
na nim niosły się tylko jego łzy.
Może coś im się stało i odechciało mu się żyć.
Pewnie ktoś ich zamordował , znowu.