nie wiem,lecz słyszałam spadły bomby
do zasięgu granic walka się toczyła
nie zostawiając nic dobrego
przez człowieka zachłannego
co Bogiem dla świata chciał być
nie patrząc na ludzi,rodziny mające dzieci
niszczył wszystko co pod rękę podchodziło
paląc miasta i wsie,wszystkich gazując
i jak zwierzęta chowając dla bogactwa
mydłała robiąc balsamy,złotem się radując
lecz wiara ludzi nie zawodziła nadzieja
w zwycięskiej walce gdzie miłość dla prawdy była
że Bóg jest jeden a z nim wiara w nadzieji pisana
jak skrawek nieba czy niepodległość człowieka
choć w ubytku milionów ludzi co pochłonęło zło
dzisiaj dużo się nie zmieniło choć mamy XXI wiek
człowiek człowieka nadal zabija dla bogactwa
dla śmierdzących pieniędzy co mają w sobie zło
zło co niszczy świat i człowieka razem z nimi
wiedząc że zachłanność jest do czasu
jak sople z młockarni wyjdą w prawdzie
zginą sami źli ludzie w przed dzień prawdy
co wiarą się zwie nadzieją i miłością
nie dla siebie tylko wszystkich ludzi
tych małych,dużych i starszych...