pozostawiony na przystanku
niczym rozwód ze szczęściem
kolorowe liście jak motyle
odchodząc do swojego nieba
przypominają o przemijaniu
pomiędzy zielenią i złotem
słońcem i deszczem
znajduję piękno i brzydotę
rozczarowania i nadzieje
życie to droga
od wiosny do jesieni
poprzez zimę do zmartwychwstania
nadjeżdża tramwaj
podnoszę kasztan i chowam do kieszeni
na szczęście