Serce płacze,
Myśli błądzą przy
Niechcianych Wędrowcach,
Którzy doskonale znają drogę
Do mojego Domu,
A łagodny Sen,
Strzeliwszy obrazę,
Odwrócił się do mnie plecami.
Z ciemności
Wyłaniają się Demony,
Gdy na chwilę odpoczynku
Od Świata
Zamykam oczy,
A siła Ich
Apodyktyczna,
Bezwzględnie każe schodzić mi
Schodami w dół,
Bez dna.
Mijają dokładne sekundy,
Za godzinę będzie wieczność,
A ja, oglądając bzdury,
Myślę,
Co było
Co jest
Co będzie
Kąpiąc się w niebieskiej
Poświacie monitora.
Określona miłość
Gorzkie ma pocałunki
Na dobranoc.