Na ogół nie wychodzi się z ukrycia
Okrycie da pomarszczona szata
Okrycie da leciwa, poszarzała poświata
Niepamięć nie pozwala wychodzić do ludzi
I nawet za późno już , żeby się łudzić
Pozostaje już tylko zasypiać i się budzić
Od jednej doby trwać do następnej doby
Migania jak błyski - to różne osoby
I bliskie, i obce
Tak, to manowce
Labirynt twarzy, labirynt głosów
Burza bodźców, pomieszanie losów
I zdziwienie
Zapomnienie
Rozkwita od świtu na nowo amnezja
Jak kwiat ten... podpowiedz, właśnie jak frezja!
Wyruszyć przed siebie gdy ciało zaboli
Wyruszyć w bezkresy, dokładnie, powoli
Położyć się, gdy zaboli dusza
Znowu wstać trzeba, trzeba się poruszać
Niepamięć tez czasem wypycha z ukrycia
Boję się jak będzie wyglądał zmierzch mojego życia.
04.03.2013.