tak ja w samotności, pijący jej krople, uciekam donikąd, w krainy odlegle.<br />
<br />
Czasami, gdy słońca promienie pochwycę, to krok jakby lżejszy, i cień mnie nie goni,<br />
lecz kiedy już chmury, otulą mą głowę-to wtedy przystaje, lub leżę bez dechu.<br />
<br />
Płynąłem raz statkiem, co wichry roztrącał, swym dziobem w piekielne wbijał się otchłanie,<br />
a płótno, co żaglem kiedyś dla nas było, na zawsze już krwawą czerwienią pokryte.<br />
<br />
Już pamięć zawodzi, oczy sól wypala, i w ustach otwartych, piana tańczy gorzko,<br />
lecz kiedy z ciemnością, walczy znowu słońce-odganiam je ręką, w morskich skał czeluście.