spójrz na mnie
nie musisz dotykać tym bardziej mówić
jednoznacznie
wyobraź sobie rękę gaszącą papierosa
po zewnętrznej stronie pokoju
za zamazane oddechem okna
spada popiół
sypialnia próżnią zamyka powieki
słoiki po dżemie wyniosę jutro
zostawię na wszelki wypadek
w przyszłym roku może zdarzyć się jesień
między naczynia schowałem sumienie
włącz na dłuższe płukanie
oblepione niedojedzeniem
detergentem usuniesz
w torebce kredka do oczu
nabierze
właściwego koloru kiedy będziesz płacić
zdjęcie rozmień na drobne
fragment zostaw sobie
resztę daj pani kasjerce
bezdomnym za odprowadzenie
i dziecku co poprzez milczenie karmi
matkę
wróć do domu
a może wyrośnie na wiosnę zboże
zasiane przypadkiem
przypadkową nocą
dzisiaj w kolorze
zapowiadali
przy telewizorze łatwiej zasnąć
niż w barze
pogoda na jutro
zachmurzenie
przelotne opady
błyskawic nie będzie